Autor |
Wiadomość |
Nazia |
|
|
Smallz |
|
|
Aemap99 |
|
|
Amerem4 |
|
|
Ignis |
Wysłany: Wto 14:48, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
Ludzie są bezgranicznie głupi- w końcu to nasz ukochany kraj, ojczyzna POLAKÓW. Tutaj ciężko o prace, oj ciężko... O ile masz wykształcenie.
Ja nie będę się spierać o to, w jakim jestem stanie materialnym... Nie narzekam, dom mam dość normalny, ale... Ale jednak przecież to nie ma sensu! Po co zwracać uwagę na to, jak ktoś mieszka, czy to, że jednych stać na ferrari a drugich nie? Nie mam znajomych, kumpli ,którzy dogryzają lub wytykają, bo wiedzą, że to sprawia przykrość.
Ale to najgorsze, że na studiach lub w szkole nie dają Ci kasy! Stypiendium? Ekhem... Zła sytuacja, otrzymuje się je gdy jesteś w akademiku/internacie/domie studenckim/na stancji czy gdy masz ciężką sytuację finansową, prawda? U mnie liczy się "stancja" , a nie dostałem... |
|
|
Natasha |
Wysłany: Nie 18:33, 25 Gru 2005 Temat postu: ... |
|
Moja kumpela [w realu] ma kasy jak lodu i zajebistą chate. Wie, że ja nie mam tyle kasy co ona. Ale nie narzekam. Mam to co chce mieć. Czasem sama na to zaparowuje.
Ostatnio całą paczką poszłyśmy kupić sobie jakieś ciuszki na sylwka i przy okazji prezenty dla rodziny na Gwiazdkę. Ona na to wszystko wydała coś około hm... 400 zł? Chcę wspomnieć że następnego dnia też poszłyśmy na zakupy.. Nie jestem zazdrosna, ale nie kupiłabym prezentu dla mamy za około 80 zł bo mnie poprostu na to nie stać.
Są biedni i bogaci. Ale istnieje grupka "pomiędzy". Wg mnie ludzie nie powinni się kłucić o kase, bo to głupota.
Najgożej jest jak bogaty zacznie wytykać biedniejszemu co ma a czego on nie ma... |
|
|
VampirekSally |
Wysłany: Nie 18:23, 25 Gru 2005 Temat postu: Przyjaciel a kasa... |
|
Siemka wszystkim ;] Postanowiłam ożywić trochę forum. Tak dla zabwy. Jak sam tytuł wskazuje, będzie to post o "mamonie". Mamy przyjaciół - i tych w realu i tych netowych - ale zdarzają się tacy, którzy przez pewien czas są super, a później robią się ... chamscy? Zazwyczaj idzie o pieniądze. Bo Polska to taki kraj, że aż momentami, a nawet częście, to brak słów. Każdemu zazwyczaj kasy brakuje. No i np. mamy takiego przyjaciela, który jest super i tak dalej, a później zaczyna do nas wyskakiwać z tekstami "A ja kupiłem/am sobie to, tamto", "A ja dostałem/am to, tamto"... No i jak człowiek ma się nie zrobić zazdrosny? Ale momencik! Ta zazdrość nie zawsze jest zazdrością, bo może być czystym poirytowaniem bądź zdenerwowaniem. Można się zdenerwować, że taka osoba wie o naszej ciężkiej sytuacji a mimo to ciągle nam mówi o takich rzeczach. Na początku jest się w stanie cieszyć z tą osobą, po jakimś czasie zaczyna się robić przykro, a później... Bum! Mamy takiej osoby po dziurki w nosie i już nie mamy na nią siły. Najgorsze jest jednak to, że uważaliśmy tę osobę za przyjaciela.
Co wy o tym myślicie? Co zrobilibyście z taką osobą? A może macie takiego przyjaciela/przyjaciółkę?
PS. Ja sama mam nie za dużo, ale i nie za mało kasy, więc jestem pomiędzy. Ale akurat na ten temat wiem dużo. |
|
|